www.dreamworld.fora.pl

Glozellan

" Ja zawsze byłam" jęknęła " I nie wyczuwam drugiego umysłu tylko siebie...Glozellan" pisnęła.

Kurt Lanet

~Nie sądziłem, że tak się będą miały sprawy...~ odparł. ~No więc... jesteś... eee... yyy.... ludziołakiem... wilkołakiem... ludziołakiem... ludziowilkiem... wilkoludziem... Ech... A to znaczy, że w sobie masz umysł wilka i człowieka. I eee... musicie się nauczyć siebie słuchać i współpracować... Ech... myślałem, że będzie łatwiej...~

Glozellan

" Ty też tak masz? Kim jesteś?" - zapytała ruszając uszami na wszystkie strony

Kurt Lanet

~Kurt... to znaczy Michael. Podaję się zwykle jako Kurt.~ za zgodą wilka powrócił do ludzkiej formy.
- I tak właśnie mam. A To była Twoja pierwsza przemiana. Do tej pory byłaś tylko człowiekiem...

Glozellan

Położyła po sobie uszy oglądając przemianę z wilka w człowieka.
Zbliżała się do niego ostrożnie węsząc.
" Wyglądałam tak?"

Kurt Lanet

- Podobnie. Miałaś dłuższe włosy, dwoje piersi, i nie miałaś męskich części ciała. I do tego byłaś ubrana... - Dał rękę do powąchania a następnie pogłaskał Zellę po głowie.

Glozellan

Usiadła przy nim wpatrując się w niego swoimi złotymi oczyma.
" Kto to jest Max?" -zapytała nagle powarkując i prychając cichutko." Czuję coś dziwnego...." zaskomlała.

Kurt Lanet

- Skąd wiesz o Maxie? - złapał majtki i je założył. Zawołał także Babcię. - I co dziwnego wyczuwasz? - zaniepokoił się.

Glozellan

" Wspomnienia...uczucia..."- odpowiedziała - " Czy on mnie skrzywdził?"

Do namiotu weszła starsza kobieta.
Wciągnęła powietrze widząc brązowawego wilka koło Kurta.

Kurt Lanet

- On... uwiódł i uprawiał seks z Tobą, jako człowiekiem. Potem Cię ugryzł myśląc, że w ten sposób zachowa Cię dla siebie. Sprawił, że stałaś się wilkołakiem. A ja muszę teraz sprawić, byście byli razem, a nie Irma w dzień, a Ty w nocy. Skrzywdził Irmę, Ciebie powołał do życia. Ale może też skrzywdzić Was obie... Nie odpowiedziałaś na drugie pytanie. - przypomniał. - A to Twoja babcia... ludzka...

Glozellan

" Wyłapuję....czuję obce mi uczucia..." - zaskomlała kuląc ogon pod siebie.
" Go nie ma prawda?"

- Kurt....jaki jest problem? Czego ona się boi? - zapytała starsza kobieta z troską patrząc na wilczycę.

Kurt Lanet

- Mówi że wyłapuje obce uczucia... To może być inny wilkołak. Nie wykluczam Maxa... - zwrócił się do staruszki.

Glozellan

" One....są jakby od środka mnie" - zapiszczała kuląc się w rogu klatki

- Może to uczucia Irmy?

Na zewnątrz rozległ się głośny dźwięk trąbki.
Starsza kobieta znieruchomiała.

Kurt Lanet

- Pozwól tym uczuciom wypłynąć... - uspokajał Zellę. - To pewnie jest Irma. Spróbuj się skontaktować z tymi myślami... Co to za sygnał?

Glozellan

- Alarm - odpowiedziała staruszka ze strachem w glosie.

Wilczyca zaczęła krążyć po klatce oblizując się ze zdenerwowania.
Co jakiś czas popiskiwała.