www.dreamworld.fora.pl

Kurt Lanet

- Dwuznacznie zabrzmiało... - odparł wciskając w Irmę niezidentyfikowany płyn. - Dwa wilkołaki w jednej klatce... będzie ciekawie... Najgorsze, że dla siebie nie dałem możliwości ucieczki... - zerknął przelotnie na medalion pieczętujący zatrzask klatki. Postanowił powrócić do wilczej formy.

Glozellan

Jako tako uspokoiła się po kilkunastu minutach.
Oddychała miarowo, na twarzy pobladła.
- Karl...baloniki....łóżko.....zostaw to...nie cykl albatrosów jest w....kurczaka na zimno poproszę...

Kurt Lanet

~Nudzić się na pewno nie będę...~ Był w stanie pozwolić sobie tylko na ten komentarz. Położył się tuż przy kracie wyczekując dalszych następstw.

Glozellan

Po chwili spokoju znowu nastąpił atak, tym razem silniejszy.
Irma wyła z bólu wijąc się po całej klatce. W sekundzie nastąpiła przemiana.
Z ubrania zostały jedynie strzępy.

Wilczyca o bursztynowych oczach przez chwilę rozglądała się wokół aż do momentu kiedy napotkała Kurta.

Kurt Lanet

Kurt zaczął podziwiać nową formę Zelli. Okrążał ją powoli idąc wzdłuż ścian klatki. Postanowił spróbować sie porozumieć: ~Kim jesteś?~

Glozellan

Wilczyca miała go cały czas na oku.
" Jestem Glozellan" - odpowiedziała mrużąc oczy

Kurt Lanet

~Jak się tu znalazłaś?~ kontynuował pytania. Jego wewnętrzny wilk szalał z radości i chciał skakać, lizać towarzyszkę, a nawet kopulować z nią.

Glozellan

" Wsadzono mnie tu" - odpowiedziała niuchając powietrze dzielące ją od wilka.

Kurt Lanet

~Wypuścisz Irmę z własnej woli? Pozwolisz jej odzyskać władzę nad ciałem?~ Kurt miał nadzieję, że nie wyrabia tego samego zapachu, co Max wcześniej.

Glozellan

" Jaką Irmę? Nie ma Irmy. Jest tylko Glozellan" - stwierdziła podchodząc ostrożnie do Kurta z zamiarem obwąchania go.

Kurt Lanet

~Jak obudzić kogoś obudzonego?~ zastanowił się cicho. Ni stąd ni zowąd nagle krzyknął myślowo ~IRMA!~, gdy Zella miała tuż przy nim pysk.

Glozellan

Wilczyca podskoczyła na dźwięk jego głosu w swoim umyśle. Spojrzała na niego zdegustowana.
" Jesteśmy jednością" - powiedziała "On....a i ja....my" - dodała ze zdwojonym głosem.

Kurt Lanet

Aż usiadł z zaskoczenia. ~Czemu więc pytałaś o jaką Irmę chodzi?~ spytał po chwili zastanowienia. ~Powiedziałaś, ze nie ma Irmy.~ obnażył kły. ~Nie ufam Ci.~

Glozellan

"Zawsze była przecież Glozellan" - prychnęła wilczyca " Albo Zella...pamiętam jak przez mgłę że ktoś tak się do mnie zwrócił....My mamy na imię Glozellan"

Kurt Lanet

Postanowił spróbować polubownie: ~W Twoim Ciele są teraz dwa umysły, z czego jeden to Irma. Ty teraz przejęłaś kontrolę i formę jej ciała. A moim zadaniem jest przekonanie do oddania chociaż kontroli... Nie wiem jednak jak to zrobić...~