www.dreamworld.fora.pl

Kurt Lanet

- Fakt... w pierwszych dniach może nabroić... Ja nie miałem tej przyjemności posiadania mentora. - wszedł za staruszką do pomieszczenia, z którego już z daleka czuł niesamowite zapachy. Bez słowa usiadł i zabrał się do jedzenia.

Glozellan

- Dokładkę? - zapytała staruszka widząc szybko opróżniający się talerz.
Na stół zaczęto wnosić kolejne dania. Do małego saloniku weszła nieśmiało Irma z zaróżowionymi policzkami.
- Smacznego.
- Siadaj Zello, na co masz ochotę?
- Nie ja...
- O nie. Musisz jeść. Siadaj tu i bierz przykład z tego młodego człowieka.
Irma posłusznie usiadła.

Kurt Lanet

- Zapłacisz mi za to... - Kurt tylko na chwilę przerwał jedzenie i nawet nie raczył podnieść wzroku, by spojrzeć na Zellę, mimo wilczej chęci.

Glozellan

Irma zmieszała się i zrobiła skruszoną minę. Beznamiętnie dziobała widelcem mięso.
Babka zaczęła trajkotać o konfiturach i sokach.

Kurt Lanet

Kurt się najadł i wreszcie podniósł wzrok na dziewczynę.
- Miałem być bezpieczny, a okazuje się, że każdy się mnie tu boi i z chęcią by mnie oskalpował. Prawdopodobnie to samo będzie tyczyło Ciebie! Powiedz coś! - uderzył pięścią w stół aż Irma podskoczyła.

Glozellan

Staruszka taktownie się ewakuowała.
Irma spojrzała nieco bojaźliwie na Kurta. Jego ludzkie rysy były teraz zniekształcone przez co bardzo przypominały wilka...
- Nie sądziłam że tak szybko odkryją ten fakt. - odezwała się nieśmiało - Przepraszam.

Kurt Lanet

Na takie "przepraszam" każdemu zmiękłoby serce. Kurt schował twarz za dłońmi.
- Mam być Twoim mentorem gdy przyjdzie pora przemiany. Ile czasu leżałem nieprzytomny?

Glozellan

- Tylko kilkanaście godzin- odparła zerkając na niego.- jutro ma nastąpić przemiana....czy to boli?

Kurt Lanet

Podczas snu. Budzisz się w innym miejscu i nic nie pamiętasz. Ja będę sie starał obudzić Cię w tym wilku, który będzie zamiast Ciebie.

Glozellan

- Czy to że mam świadomość że się przemienię, że będę wilkołakiem...czy to może w czymś pomóc? - zapytała ryzykując spojrzenie na Kurta

Kurt Lanet

- Nie wiem. Ja nie miałem. - odparł beznamiętnie. - Będziesz wilkiem, który będzie chciał przemienić wszystkich wokół w wilkołaki. Jakieś jeszcze pytania?

Glozellan

- Wilczycą - mruknęła poprawiając go - Myślę nad jakimś środkiem który mnie otępi a co za tym idzie otępi moją nową naturę. Jakby zadziałało to miałabym kłopot z zaatakowaniem kogokolwiek.Chyba.

Kurt Lanet

- Skuteczność działania na wilka... wilczycę... - westchnął teatralnie poprawiając się. - wątpliwa. Za to Ciebie wybudzić jeszcze ciężej by było. Do tego to ryzykowne przed snem się narkotyzować.

Glozellan

- Nawet środki na uspokojenie? - zapytała znając już jednak odpowiedź - Czy możesz teraz, w tej chwili wyczuć Maxa?

Kurt Lanet

- Na węch? A może na słuch? Jestem zwykłym człowiekiem, który może ma ciut bardziej wyczuloną część zmysłów. A jak już miałby się zwrócić, to by zaczął "mówić" do Ciebie, a nie do mnie. Max potrafi tak dobrze się skradać, że może mnie zajść od tyłu i pocałować w tyłek, a to zauważę po fakcie.