www.dreamworld.fora.pl

Glozellan

- Ta więź jest....dziwna. - stwierdziła patrząc na niego - A ten czarny....nie znam jego imienia.

Kurt Lanet

~Jaka więź?~ zdziwił się. Wyskoczył przez okno i popędził śladami opon jej samochodu. Znalazł się tam, gdzie wcześniej byli i zaczął szukać tropu. Łatwo odnalazł jej zapach, a także zapach czarnego. Wolał jednak nie ryzykować spotkania z nim, więc jedynie zapamiętał kierunek tropu, po czym zawrócił.

Glozellan

Czarny wilk poruszył się w swoim legowisku. Wyczuwał obcy zapach.....zapach tego..parszywca!
Wygramolił się i zaczął podążać za tropem.

Irma po wyjściu Kurta-wilka poszła na górę. Na dół wróciła z talizmanem.
Chciała się upewnić czy działa....
Miała oczywiście zamiar zapytać czy się zgadza.

Kurt Lanet

Pędził klnąc się w duchu, że może jej powiedzieć o bluzie dopiero jutro rano. Nie zauważył, że ma za sobą ogon.

Glozellan

Nagle czarny wilk sobie coś uzmysłowił.
Jest sama....sama....sama!
Błyskawicznie upolował zająca wyciągając go z nory i zaczął biec w kierunku
domku Irmy.
Sama sama sama sama sama sama sama! - powtarzał

Zaczęła szykować kolację....przygotowała ją nawet dla Kurta w razie gdyby był głodny.

Kurt Lanet

Zastanawiał się, czemu czarny wilk wziął sobie jej bluzę. ~Ubrań szuka, czy co?~ Był już w połowie drogi do domku.

Glozellan

Pędził jak szalony. Wyczuwał obecność parszywca....
Poganiał się sam w myślach...
Był pierwszy..udało mu się....z rozpędu wpadł na drzwi. Rozległ się głuchy odgłos. Irma drgnęła.
- Kurt?
Czarny wilk zauważył jakiś ludzi i czuł że rywal się zbliża.
Jęknął. Porzucił zająca i uciekł w las wściekły.
Gdy już zniknął Irma otworzyła drzwi.
- Kurt?
Dostrzegła martwego zająca.
- Boże....

Kurt Lanet

Zobaczył ludzi, więc zwolnił kroku. Teraz zaczął się skradać. Gdy był blisko okna, jednym susem przeskoczył do środka. Bezszelestnie wylądował na łóżku i poleciał do Irmy. Wyczuł, że coś jest nie tak. ~Czarny!~

Glozellan

- Ty tu? - spojrzała na niego - Znowu nam ktoś zrobił kawał.
Odczuwała dziwny niepokój.

Kurt Lanet

Zaskomlał i poleciał po coś czarnego. Znalazł mazak i przyniósł. Poleciał po coś kolejnego kojarzącego się z czernią. Przyniósł czarne koronkowe stringi Irmy.

Glozellan

-Eeee...- wzięła od niego swoje majtki - Prezent od koleżanek - odpowiedziała zawstydzona- Idę zakopać zająca....wykopałbyś dół?

Kurt Lanet

Warknął. Minutę zajęło mu otwieranie mazaka, po czym namalował na podłodze coś psowatego i zaczął kolorować. Zaczynał wątpić w inteligencję ludzi. Spróbował nawet nabazgrać podpis "czarny wilk".

Glozellan

- Czarny wilk....ten wilkołak? - zapytała cicho - Jest tu? To on przyniósł zająca?...i kość?

Kurt Lanet

Szczeknął i zaskomlał, że narobił hałasu. Parę razy machnął pyskiem w górę i w dół.

Glozellan

- Ale dlaczego? nie rozumiem jego postępowania.... - rzuciła zająca w krzaki - Miki mogę coś sprawdzić? Może boleć...
weszli do środka