www.dreamworld.fora.pl

Glozellan

- Owinęłam go w bluzę. Powinien gdzieś tam z tyłu leżeć. - odpowiedziała - Nadal nie mogę uwierzyć w to że będę taka jak Ty....to takie....Czy mam mu odpowiedzieć?

Kurt Lanet

- Nie wiem, czy można odpowiedzieć będąc w ludzkiej formie. - ostrożnie odpakował medalion i złapał go przez bluzę. Otworzył szybę. - Jak zaatakuje to teraz ucierpi...

Glozellan

- Zaraz będziemy na miejscu - powiadomiła - Tam nas nie dorwie.

"GLOZELLAN WRÓĆ DO MNIE! KOCHAM CIĘ. MOJE SERCE,,TAK BOLI...SAMOTNOŚĆ, GLOZELLAN" głos Maxa się stał na tyle wyraźny że słyszał go również Kurt.
Max przesyłał również swoje uczucia i obrazy co doprowadziło Irmę do łez.

Kurt Lanet

- Szlag. jesteś w stanie prowadzić? - spytał widząc w lusterku łzy.

Glozellan

- Nnie- odparła zatrzymując auto i rozpłakała się na całego.

Kurt Lanet

Wskoczył za kierownicę zmuszając Irmę do przesiadki i ruszył dalej.
- Chcesz do niego wrócić? - spytał z mieszanymi uczuciami.

Glozellan

Pokręciła głową.
- Nie....ja...nie wiem...- zachlipała - Nie wiem już co mam myśleć.

Kurt Lanet

- Doprowadził Ciebie do tego stanu specjalnie... manipuluje twoimi uczuciami. Do tego przy nim nie pamiętasz, co przed chwilą robiłaś. Chcesz do niego wrócić? - powtórzył pytanie. - ...i być jego marionetką? - dodał.

Glozellan

- Nie - odpowiedziała już nieco pewniejszym głosem ale nadal płaczliwym. - Myślałam że on będzie inny.

Kurt Lanet

- Ja też się zdziwiłem, że tak się zachował. - którędy do Twojej rodziny?

Glozellan

- Skręć w lewo a potem w prawo. Kurt.....ja naprawdę się z NIM ten tego? - zapytała rumieniąc się.

Kurt Lanet

- Tak. Nic nie czujesz... po tym? - spytał skręcając. - Wyczuwałem doskonale zapachy i nie podlega wątpliwości to, co z nim robiłaś. Do tego masz dni płodne... - przypomniał sobie tą nutkę zapachową, która o tym świadczyła.

Glozellan

- Jestem trochę obolała ale....Ojej....nie chcesz chyba powiedzieć że....- schowała twarz w dłonie - Nie....

Kurt Lanet

- Chcę powiedzieć, że jest spora szansa... - powiedział chcąc ją nieco pocieszyć. - Pojechać potem po tabletki "po"?

Glozellan

Spojrzała na niego.
- Ja....muszę sobie to przemyśleć....- odpowiedziała - Zawsze marzyłam o dziecku - dodała nieśmiało i bardzo cicho wpatrując się nagle w swoje dłonie.