www.dreamworld.fora.pl

- Nie wiem. Ja nie miałem. - odparł beznamiętnie. - Będziesz wilkiem, który będzie chciał przemienić wszystkich wokół w wilkołaki. Jakieś jeszcze pytania?

Podczas snu. Budzisz się w innym miejscu i nic nie pamiętasz. Ja będę sie starał obudzić Cię w tym wilku, który będzie zamiast Ciebie.

Na takie "przepraszam" każdemu zmiękłoby serce. Kurt schował twarz za dłońmi.
- Mam być Twoim mentorem gdy przyjdzie pora przemiany. Ile czasu leżałem nieprzytomny?

Kurt się najadł i wreszcie podniósł wzrok na dziewczynę.
- Miałem być bezpieczny, a okazuje się, że każdy się mnie tu boi i z chęcią by mnie oskalpował. Prawdopodobnie to samo będzie tyczyło Ciebie! ...

- Zapłacisz mi za to... - Kurt tylko na chwilę przerwał jedzenie i nawet nie raczył podnieść wzroku, by spojrzeć na Zellę, mimo wilczej chęci.

- Fakt... w pierwszych dniach może nabroić... Ja nie miałem tej przyjemności posiadania mentora. - wszedł za staruszką do pomieszczenia, z którego już z daleka czuł niesamowite zapachy. Bez słowa usia ...

- Gdy inni zobaczą, kim... czym jest, to znienawidzą ją, a mnie jeszcze bardziej. - odparł Kurt. Jak mogę stąd odejść zachowując przy tym życie? Tu wszyscy wiedzą o tym że jestem wilkołakiem, ale z te ...

- To może jej chociaż dajcie stąd uciec zanim też się stanie "gościem"? Gdybym został tam i nie posłuchał Irmy, to miałbym spokój. Że też się musiałem w to wplątać... Czy tutaj każdy ma co n ...

- Mam lepsze określenie dla siebie. Więzień. - odparł już idąc posłusznie za staruszką. - Irma wiedziała w co mnie pakuje? - warknął. ~Nawet jeśli nie wiedziała, to ma u mnie ogromny dług...~

- Nie jestem Wam potrzebny. Nie lubicie wilkołaków, więc za pozwoleniem, ale się stąd zmywam. - odparł wychodząc z namiotu.

- Szaleńcza. - ocenił po chwili zastanowienia.

- Boicie się mnie... - zauważył. - Nazywa się Max i został przemieniony w trakcie Wojny. Tej co była dwa tysiące lat temu. Żył w odosobnieniu, więc nie bardzo potrafi się po ludzku zachować. - wyszedł ...

- Inny wilkołak. Który ją kocha na swój sposób, co też właśnie pokazał. Nadal mnie nie wypuszczacie... Dajcie mi stąd iść. - dopiero teraz zauważył, że zamknięcie jest normalną zasuwą a jedyne zabezpi ...

- A Irma na moją żonę. - odparł chłodno. - Jeżeli nikt mnie nie będzie próbował zabić... Czemu założyliście mi obrożę?

- Nie nadaję się do czego? - spytał i zaraz wziął napój. Wypił i zaraz poczuł się lepiej. - Możecie mnie puścić? Nie gryzę.