www.dreamworld.fora.pl

Cosetta

- Oh, tak oczywiście. Takie rzeczy wiedzą nawet dzieci robiące w pieluchy.- Prychneła z lekką irytacją w glosię, po chwili jednak jakby zmieniła zdanie, myśląc nad czymś intensywnie i odgarnęła opadające na oczy kosmyki włosów.
- Może i wyglądam na młodą i niedoswiadczoną, ale mimo wszystko od dawna nie jestem już w gronie nowicjuszy. Po za tym nie wiem jak chcesz stwierdzić, czy mam wystarczające możliwości czy doświadczenie. Jak chcesz się o tym przekonać.
Spojrzała na niego pytajacym wzrokiem.

Cosetta

[ nie wiem o co chodzi z kolejnością, ale jakby co mówiłam do Ariela]

Azriel

-Proste, zobaczę, a uwierzę. Może i jestem nieco staroświecki- prychnął- ale to najlepszy sposób.

[ To może kolejność
Ja
Cosetta
Moro] Może być?

Cosetta

- Prawda...- W jej oczach pojawiły się iskierki, które zwykle nie wróżyły nic dobrego dla ziemnych naiwniaków. - Więc z kim się mam zabawić?
Rozejrzała się po komnacie szukając chetnych, a po chwili jej wzrok padł na jakąś szafkę.
- Hm, mamy tu jakąś listę czy coś w tym guście, na której widniałyby nasze... dodatkowe moce? Bo jeśli nie, wolałabym wam najpierw objaśnić moją. Bo ja nie zabijam przy jej pomocy, ale dzięki niej ludzie stają się jeszcze bardziej naiwni niż zwykle.

Morrigan

- Mów mów, śmiało - odezwała się Morrigan. - Mnie to zawsze ciekawi. Pod moce można podstawić plan, dostosować wszystko do umiejętności. I czasami tak łatwiej podejść wroga.

Azriel

-Łatwiej, racja. Trzeba znać możliwości wroga, ale i potrzebne jest poznanie tego, czym się samemu dysponuje- wbił wzrok w Cosettę.- Ja bez problemu wchodzę w cudze ciało, a wychodząc zostawiam niemały bałagan- uśmiechnął się szelmowsko, a w jego oku można było dostrzec szaleńczy błysk.- Dalej, mów- wydawał się świdrować oczyma demona na wylot.- Ja też jestem bardzo ciekawy.

Cosetta

- Masz rację, a kiedy połączy się wszystkie umiejetnosci... cuż, efekt jest zawsze ten sam. I zawsze jest on kożstny dla nas.- Spojrzała na Morrigam bawiąc się mimowolnie ołówkiem, który jakimś cudem wpadł jej w ręce.
- Jeśli o moją zdolność chodzi to potrafię wpływać na wspomnienia innych istot. W praktyce ma się to mnie więcej tak: mogę sprawić, że ktoś kto widział jak powiedzmy druid, ginie, nic nie będzie pamietał; nasza ofiara może mysleć, że kiedyś mnie spotkała i bardzo serdecznie polubiła, a potem umówiłyśmy się na spacer po jakimś lesie. A działanie nie jest bynajmniej krótkotrwałe. Zmieniam wspomnienia i one tak zostają do końca.- Na jej twarzy pojawiła się chęć zrobienia choć jednej z wymienionych rzeczy. Znów spojrzała na Ariela nie zwracając uwagi na jego świdrujący wzrok. Wpływy własnej siostry dają po sobie znać.

Morrigan

- Bardzo użyteczny dar. Możesz kontrolować śmiertelników - sprytne - pochwaliła z uśmiechem. - Ja znowu mogę wcielić się w kazda postać i rzecz, z jaką miałam kontakt. Mogę być wszystkim wtedy. A nabieranie na znajomych, krewnych czy wykorzystanie rzeczy to także świetna broń. Oni nie są w stanie mnie rozpoznać, tym bardziej, że przejmuję wtedy część ich zachowań. To jest naturalne.

Cosetta

Pokiwała głową z uznaniem, słuchając Morrigan i porównując to co już wiedziała z mocą Ariela. W skupieniu przeanalizowała szeroki wachlarz możliwości i poczuła w sobie znajome uczucie, coś co mogłoby być skrzyżowaniem podniecenia z żądzą siania strachu i spustoszenia. Otworzyła szerzej oczy które błyszczały szaleńczym zapałem do działania.
- Tak, to... bardzo użyteczne.- Mruknęła tonem osoby nieobecnej, lecz już po chwili na jej twarz wróciła świadomość obecności innych demonów.- Wystarczy wszystko połączyć, a wtedy już nam nie uciekną.
Po chwili jednak spoważniała.
- Trzeba bedzie obmyślić plan, bo i oni mają przydatne umiejętności, a my ich nie znamy.

Azriel

-Nasze dary nie są takie zwyczajne, potrafimy dzięki nim wiele. Zwykły śmiertelnik nie ma szans w starciu z nami- odwrócił twarz od Cosetty i spojrzał na Księgi Stworzenia, które wcześniej przepisywał. Przyciągnął je do siebie i przypadkowo wylał cały krwisty atrament na podłogę. Zaklął szpetnie pod nosem.- Trzeba działać- mruknął, patrząc jak mazista substancja wsiąka w gruby dywan.- Jakieś pomysły?- Spojrzał na młodego demona z ognikami w oczach.

Morrigan

- Myślę, że warto. Ja zaczynam od zaraz, praktycznie. Muszę znaleźć jakąś postać, w którą mogłabym sięwcielić. Choć i zwykłe kombinowanie pomoże. Nie muszę zmieniac wyglądu, by stłumić demoniczne cechy.

Cosetta

- Bez wątpienia.- Oznajmiła pewnym siebie głosem przygladając się z obojętnym wyrazem twarzy jak atrament barwi wyłożony w komnacie dywan. Usmiechnęła się delikatnie, lecz ten uśmiech nie siegał oczu. Nic dziwnego zresztą, gdyż usmiech był wymuszony, jak zwykle zresztą w podobnych sytuacjach. Zmarszczyła brwi w zamysleniu.
- Będziemy musili dowiedzieć się czym dysponuje nasz wróg i ile na nasz temat wie. Uważam, że to ważne, by móc zacząć planować.

[hm... ciekawe czy da sie tak zrobić, żeby dostęp do tego tematu mieli tylko demony i oczywiście Admin. Żebysmy mogli spokojnie planować bez szpiegów]

Azriel

-Mnisi mało kiedy posługują się magią, jedynie w ostateczności i jest to magia czysto medyczna, potrzebna im do zasklepiania ran. Dysponują bardzo dużym arsenałem broni palnej z nabojami wykonanymi z mieszanek śmiertelnych dla demonów i innych mrocznych istot. Możemy się przed nimi chronić, ale i tak pozostają dla nas niebezpieczne. Jeśli chodzi o anioły, to są mniej więcej z nami równe, będzie więcej pracy. Trzeba jakimś cudem wywęszyć, co oni kombinują...- zamyślił się

[hmm... mi się wydaje, że to zbędne, bo użytkownicy mogą widzieć, ale ich postacie o niczym nie wiedzą]

Morrigan

- Taaa, anioły są gorsze. No i szybciej nas rozpoznają. Trzeba kogoś przekabacić. Moze jakiegoś pośrednika? - wzruszyła ramionami. - Albo kogoś, kto jest podatny na kuszenie. a takich nie brakuje.

Cosetta

Kiwała wolno głową w zamyśleniu.
- Będziemy musieli wmieszać się w tłum i wybadać to czego nie wiemy, ale na ziemi. Tu możemy zastanawiać się nad tym jak będziemy działać, ale to na ziemi i tylko tam zdobędziemy niezbędne dla nas informacje. Niewątpliwie najwięcej będzie pracy z aniołami, aczkolwiek ostatnio nie słyszałam by wychylały nosy zza swojej twierdzy. Myślę, że albo coś knują, albo też opadli nieco z sił i zdają sobie z tego sprawę. - Przekrzwiła głowę wciąż bawiąc się ołówkiem, jakby od niechcenia. Wodziła wzrokiem po wystroju wnętrza komnaty.