www.dreamworld.fora.pl

Sharon

//Targowisko-Butiki

Sharon

Szłam znowu sama, powoli męczyło mnie noszenie tych ciężkich reklamówek z ciuchami. Postanowiłam,że odpocznę chwiilę więć usiadłam na murku. Przyglądałam się ludzią, wszyscy gdzieś się śpieszyli, każdy miał coś do załatwienia, a ja siedziałam sobię sppokojnie i ich obserwowałam.

Shade

//Las

Niech to, pomyślałam, gdy nagle znalazłam się na środku ruchliwej ulicy. Dlaczego nigdy nie mogę przenieść się tam, gdzie chcę? A już mi się wydawało, że opanowałam teleportację. Eh... Mam nadzieję że nikt nie zwrócił na mnie uwagi...

- No cóż, skoro już tu jestem to może rozejrzę się za nową torbą - powiedziałam sama do siebie, patrząc na moją sakwę. Zioła nadal w niej były, ale nie wiadomo kiedy dorobiłam się następnej dziury, z której wystawał cirsium vulgare, czyli dla zwykłego człowieka jakiś pospolity chwast. Westchnęłam cicho i wepchnęłam go głębiej, po czy zaczęłam powoli iść, sama nie wiem dokąd.

Jillian

Jillian przechodziła któryś raz z kolei tą samą ulicą, wciąż patrzyła na wystawy sklepowe. Pobyt na ziemi bardzo ją cieszył i za każdym razem odkrywała coś nowego, coś co ciekawiło ją niezmiernie. Z rozbawieniem przyglądała się zwyczajnej ludzkiej krzątaninie. Na jej rodzinnej planecie wszystko wyglądało nieco inaczej.
-A to co?- podeszła do witryny sklepowej, za którą stały nowiutkie samochody. Tutejsze pojazdy przypadły jej bardzo do gustu. Takie niewielkie, zwrotne i eleganckie. Zapatrzyła się z rozmarzeniem na krwistoczerwony samochód.- Hm... trzeba będzie o tym pomyśleć, chodzenie pieszo na dłuższą metę nie jest dobrym rozwiązaniem- powiedziała w zamyśleniu. Nadal nie odrywając wzroku od witryny sklepowej, szła przed siebie. Nagle poczuła, że odbija się od kogoś i uderza o ścianę. Otworzyła szeroko oczy i spojrzała na potrąconą osobę, była to młoda kobieta.
-Przepraszam- powiedziała.- Moja wina, zagapiłam się. Nic się pani nie stało? Bo ja chyba jestem cała- spojrzała po sobie.

Shade

-Nic nie szkodzi - powiedziałam, wstając i otrzepując się. W całym swoim nie tak długim życiu nabawiłam się dość sporo różnych stłuczeń, więc jedno więcej nie robiło mi różnicy. - Hm... Właściwie dobrze że cię spotkałam... Widzisz, trochę się tu gubię, a ty chyba dość często tu bywasz, jak mi się przynajmniej wydaje. - powiedziałam, patrząc na jej ubrania, z pewnością kupione nie tak dawno temu. - Nie wiesz czasem, gdzie można tutaj kupić jakieś torby?

Jillian

-Mogę pomóc szukać- Jillian uśmiechnęła się.- Niestety, ja też nie mam wielkiego rozeznania, gdzie co jest- zastanowiła się przez chwilę, przecież nie wypali, że w ogóle z tej planety nie pochodzi.- Niedawno przyjechałam do Edos, do... do rodziny- dodała po chwili.- Wcześniej tutaj nie bywałam.
-Przechodziłam dzisiaj tędy kilka razy i zauważyłam jedynie, że tamta uliczka- tu wskazała dłonią niewielką brukowaną dróżkę- jest pełna różnych butików. Może tam coś znajdziemy.

Shade

- Dziękuję ci - uśmiechnęłam się. - I wybacz moją pomyłkę... Nie bywam zbyt często w Edos. Też sprawy rodzinne - była to prawda, przynajmniej w przenośni. - Głupio mi prosić, ale czy pomożesz mi coś wybrać? Na zakupach też się nie znam - nieco się zawstydziłam. Przecież jestem młoda, pomyślałam, i powinnam znać się na tych rzeczach. Jednak to nie moja wina, że zawsze żyłam z dala od ludzi. - Oczywiście, jeśli masz czas.

Jillian

-Czasu mam pełno- rzuciła.
-Tamten jak zwykle sobie poszedł w swoją stronę...- mruknęła na myśl o znajomym, z którym przybyła na tę planetę.- Taki mój jeden znajomy- dodała, gdy spostrzegła pytający wzrok dziewczyny.
-Z przyjemnością ci pomogę. A tak w ogóle, to jestem Jillian- uśmiechnęła się.

//Butik

Shade

- Shade - przedstawiłam się. Wydaje się być miła, pomyślałam. - No to chodźmy.

//Butiki

Jillian

//Kasyno

-Uff.. Jak dobrze odetchnąć jako tako świeżym powietrzem- zaśmiała się.- Może innym razem będę miała więcej szczęścia i go spotkam.

Shade

//Kasyno

- Oj tak - odetchnęła z ulgą. Do tej pory zrobiło się już ciemno i nieco chłodno. Okryła się ciaśniej swoją kurtką. - Przykro mi, nie znam innych tego typu miejsc... Nie mogę ci więcej pomóc - zwróciła się do Jill.

Jillian

-To nic, dziękuję ci za wszystko, sama pewnie nie weszłabym tam- stwierdziła.- Takie nieprzyjemne miejsce, a tylu tam chodzi...

Shade

- Nie ma sprawy - odparła z lekkim uśmiechem. - Tak, ja także się dziwię tym ludziom... No cóż, to ich życie. A tak w ogóle, to ja również chcę ci podziękować... Dawno już nie bawiłam się tak dobrze jak dzisiaj.

Jillian

-Miło mi to słyszeć, bardzo się cieszę, że na siebie wpadłyśmy-zaśmiała się.- Inaczej przeszłybyśmy obok siebie i na tym by się skończyło, a tak...

Shade

- No właśnie - uśmiechnęła się. - No cóż... To co teraz zamierzasz robić? Zrobiło się już dość późno... Dalej będziesz szukać swojego znajomego? - zapytała.